Białe święta

 

Ależ to były piękne święta ❄❄❄
Już na tydzień przed Wigilią nieśmiało mrugały prognozy "efektem morza", ale przy takich informacjach lepiej nie zapeszać ;)

 

MAŁE CONIECO...

I stało się - padało kilka dni przed świętami i się zabieliło. Przynajmniej u mnie :)
W Wigilię, kiedy krzątałam się po domu, usłyszałam za oknem szum. Lekko uchyliłam okno, ale nic nie zobaczyłam, więc otworzyłam szerzej i mnie zatkało. Zamieć! Miało się wrażenie, że śnieg pada poziomo. Nic nie było widać! Wiało bardzo mocno. Zaczęłam tańczyć ze szczęścia, ale po chwili nie było mi już do śmiechu... 

 
Kiedy wychodziliśmy z domu, wiedziałam, że podróż do rodziców mego niemęża będzie ciężka 🙈 

Nie mogliśmy już wyjechać spod garażu, ale mieliśmy nadzieję,  że na głównych drogach spotkamy pługi i piaskarki. Nic bardziej mylnego. Byliśmy praktycznie sami. Nie było nawet samochodów, które rozjeździłyby ten świeżo padający śnieg. Jechaliśmy 1,5 godziny 30-40 km na godzinę, widoczność była jakieś 5 metrów. Oczywiście zjechaliśmy nie tam, gdzie trzeba, bo zjazd wyrósł nam przed oczami w ostatniej chwili, a szybko odbić się nie dało. Oj dawno się tak nie bałam. 

 


Jak dojechaliśmy na miejsce, to mój kierowca dostał oklaski (choć powinien dostać burę za niezmienione opony - o tym  nie miałam pojęcia wsiadając do auta, no ale nie chciałam robić awanti w Wigilię), a ja czułam się jak po hard level w jakiejś grze komputerowej. Kuba stwierdził, że pewnie grałam za dzieciaka na pegazusie i mi telewizor śnieżył 😂 Na co ja odpowiedziałam, żeby nie wymawiał tego słowa, bo zamiast wigilii będzie inwigilia. No i humory juz mieliśmy takie, że głupawka była całe święta. I jak tu nie kochać śniegu? Od niego się wszystko zaczęło 😉 


A w same święta chwycił mróz, drzewa zaczęły ubierać się na biało i było naprawdę bajkowo. Szadź, szron i mgła nad wiejskimi polami wyglądały cudownie. Aż żałuję, że nie zrobiłam zdjęć. Gapiłam się tylko i cieszyłam jak dziecko... i słuchałam głośnego groźnego huku-morze kilka kilometrów dalej szumiało złowrogo i wyjątkowo głośno w te święta.

 

PAZURKI

Łooo ale się rozpisałam. No tak, paznokcie 🙈 Oj było ich kilka wersji.
Wszystko zaczęło się od szarości. Mój widoczek chciałam zrobić na szarym tle.

 

Lakier, którego użyłam, to klasyczny Semilac C150. 


Szarość przypomina mi takie pochmurne zimowe, śnieżne niebo, dlatego postawiłam na ten kolor i na nim też pokażę Wam krok po kroku :) 


 

KROK PO KROKU


  1. Paznokcie zmatowiłam topem Lovely i namalowałam szare choinki, które miały potem być choinkami w oddali, ale w rezultacie,  tak je zamalowałam, że nie pykło ;)
  2. Białą farbką namalowałam księżyc, gwiazdki i chmurki
  3. Jasnym brązem namalowałam zarysy domków i błękitem strumyczek
  4. Kolejny krok to już śnieg i baza do mojego (pożalsięboże) reniferka. Ciemnym brązem na domku zrobiłam coś na kształt cegiełek.
  5.  Zrobiłam domkom okienka - farbką białą, a potem zamalowałam żółtym neonem. Dorobiłam tez domkowi drzwiczki i namalowałam reniferka
  6. Zieloną farbką namalowałam choinki, na okienkach i dachach domków namalowałam śnieg. Strumyczkowi nadałam głębi cieniując go z jednej strony fioletem. Dodałam drugą warstwę śniegu.
  7. Choinkom zrobiłam białe gałązki
  8. Na śniegu dodałam ciut szarości, by nadać mu odrobinkę trójwymiarowości :) Domalowałam gwiazdę betlejemską i całość zabezpieczyłam matującym topem.


No i tak chodziłam pół dnia w szarych paznokciach, aż mój syn spytał "czemu to niebo jest szare?" No i powiedziałam mu, ale nie bardzo go moje tłumaczenie przekonało... 


Wzięłam wiec czarną farbkę i zamalowałam szare tło. Domalowałam ponownie gwiazdki chmurki i księżyc, poprawiłam choinki i reniferka i zyskałam uznanie syna 😉
Pomyślałam, że czarne paznokcie wykończę matowo, jak to zakładałam pierwotnie.

 

Jednak po chwili zmieniłam zdanie i stwierdziłam, że w błysku będzie im lepiej.


A Wam która wersja bardziej przypadła do gustu?


Który paznokieć najbardziej Wam się podoba?


 

Idzie odwilż, za chwilę stopnieje ten śliczny śnieg i z pięknych zimowych widoków zrobi się jesienna zgnilizna. Szkoda :(
A jak tam u Was aura?
Buziaki 😘
Snaily  

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za każdy komentarz - dzięki temu wiem, że jesteście ze mną i razem tworzymy tego bloga! Jest to też dla mnie ogromna motywacja do pracy :) Komentarze proponujące obserwację za obserwację nie są mile widziane. Nie reklamuj się. Jeśli spodoba mi się u Ciebie - na pewno z Tobą zostanę....

Copyright © 2016 snaily , Blogger