Walentynkowe dymki
A tak serio, to po prostu się nie wyrobiłam ze wszystkim tak, jakbym chciała ;)
Macie dość słodkiego różu i seksownej czerwieni? No to mam dla Was kolejne serduszkowe manicure na czerni. Zapraszam więc Was na gorącą herbatkę serwowaną od serca :)
Tym razem mam dla Was dymki, które chodziły za mną już bardzo, bardzo długo. Dlatego po raz kolejny postanowiłam wpleść je w zakochane mani, zupełnie jak za pierwszym razem. Dymki robiłam trzeci raz. Oto moje dwie poprzednie prace:
Robię
je zawsze w ten sam sposób - na zmatowionej czerni farbkami. Białą
robię bazę - maluję szlaczek i szybko, byle jak rozmazuję go niewielką
ilością wody. Czekam, aż wszystko wyschnie i pokrywam powstałe maziaje
rozwodnionymi neonowymi farbkami.
Dobrze jest przed tym krokiem, pokryć biały szlaczek warstwą matującego topu, by nie rozmazać bieli - często to się zdarza - wszystko zależy od białej farbki. Ale kiedy biała baza zmiesza się później z takim kolorowaniem, to po prostu nie wygląda to ładnie.
Dobrze jest przed tym krokiem, pokryć biały szlaczek warstwą matującego topu, by nie rozmazać bieli - często to się zdarza - wszystko zależy od białej farbki. Ale kiedy biała baza zmiesza się później z takim kolorowaniem, to po prostu nie wygląda to ładnie.
Najważniejsze jest to w jaki sposób rozmażemy biel - warto robić to szybko, małą ilością wody i niewiele razy poprawiając - by nie porozwarstwiać farbki. Ciężko jest to opisać, muszę kiedyś nagrać filmik, niemniej jednak warto wcześniej, poćwiczyć na wzornikach i znaleźć sobie na rozmazywanie białej farbki, swój własny sposób.
Ja muszę zaopatrzyć się w neonowe pigmenty i popróbować z nimi - wydaje mi się, że efekt będzie wtedy jeszcze ładniejszy.
Póki co, wracam do mani.
Bazą pod dymki powinien być ciemny lakier - na nim najlepiej widać efekty. Ja postawiłam jak zwykle na czerń. Tu użyłam lakieru Golden Rose Rich Color 35 - 2 warstwy załatwiają sprawę. Myślę, że na krótszych paznokciach wystarczy nawet jedna.
Na kciuku, wskazującym i maluchu - zrobiłam malutkie serduszka z rozwodnionymi środkami i kolorowałam je później farbkami.
Najbardziej dekoracyjne są paznokcie na palcach środkowym i wskazującym. I szczerze - zrobiłabym je w osobnych zdobieniach, bo oba są mocno dekoracyjne, ale chciałam dwie propozycje pokazać Wam naraz, bo szczerze mówiąc, nie mam pojęcia, kiedy kolejny raz zrobię dymki.
Na paznokciu środkowym jest po prostu dymek. Po jego zrobieniu namalowałam serduszko - tak żeby dawało to złudzenie, że ten dymek trafia prosto w serce ;) I tu zainspirował mnie temat wyzwania u Weroniki - Malinaila, która w projekcie #malinailove na Instagramie - klik, tak właśnie nazwała jeden ze swoich walentynkowych tematów.
Dokładniej jednak chciałabym się skupić na paznokciu serdecznym, czyli miłosnej herbatce :)
- Pół paznokcia pomalowałam na czarno, a drugą połówkę na biało
- Białą cześć zmatowiłam
- Ołówkiem naszkicowałam dzbanuszek (do rysowania ołówkiem baza musi bardzo dobrze wyschnąć! - szczegóły rysowania ołówkiem w poście TU)
- Obramowałam ciemnoróżową farbką
- Wypełniłam farbką jasny róż
- Białe miejsca zamalowałam na czarno - bliżej dzbanuszka - farbką, wolny brzeg paznokcia - by wolniej się ścierał- lakierem.
- Zrobiłam biały uchwyt i krawędź pokrywki
- Dzbanuszek pocieniowałam robiąc jaśniejszy środek i dziubek, a ciemniejsze boki, co dało wrażenie wypukłości
- Dodałam jeszcze trochę cieni i namalowałam na dzbanuszku serduszka
- Całość pokryłam matującym topem
- Zrobiłam dymek, w którym na koniec namalowałam drobniutkie serduszka.
- Paznokieć ponownie pokryłam matującym topem i pokolorowałam dymki rozwodnionymi farbkami.
Mam nadzieje, że kiedyś spróbujcie mojej metody i dacie mi koniecznie znać!
Powiem Wam szczerze, że te paznokcie podobały mi się tak bardzo, że chodziłam w nich chyba z tydzień! Musiałam przed zdjęciami poprawiać odrost przy skórkach haha. Mam nadzieje, że nie widać. A przed zmyciem zdobienia pazurki skróciłam o jakieś 2 mm, bo długaśne już były - ciekawe czy widzicie różnice na poniższym zdjęciu? :)
Powiem Wam szczerze, że te paznokcie podobały mi się tak bardzo, że chodziłam w nich chyba z tydzień! Musiałam przed zdjęciami poprawiać odrost przy skórkach haha. Mam nadzieje, że nie widać. A przed zmyciem zdobienia pazurki skróciłam o jakieś 2 mm, bo długaśne już były - ciekawe czy widzicie różnice na poniższym zdjęciu? :)
I ciekawa jestem który paznokieć przypadł Wam bardziej do gustu - dymki prosto w serce, czy herbatka od serca :p
Użyłam:
- Sally Hansen Nailgrowth Mirracle
- Golden Rose Rich Color 35
- Golden Rose Color Expert Clear
- Farbki akrylowe
- Topy matujący Golden Rose i Prodigy Gel
- Pędzelki
Życzę Wam wspaniałego wieczoru, niezależnie od tego - czy świętujecie dziś czy nie :)
Pozdrawiam i do sklikania <3
Piekny jest ten dymek kochana <3
OdpowiedzUsuńGenialne są te dymki :o
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Oliwia