O mnie


Moja nazwa Snaily powstała w zeszłym wieku ;)
Początkowo wzięła się z zamiłowania do ślimaków (nie ich jedzenia!), a „y” na końcu miało jej nadać bardziej ludzkiego wyrazu…
Gdy dostrzegłam w wyrazie NAIL wiedziałam, że to przeznaczenie ;)

O ślimaku cała prawda…🐌
Dlaczego lubię ślimaki?
Jako mała dziewczynka zbierałam je z drogi i przenosiłam na trawę, by żaden samochód nie zrobił im krzywdy…


Ale ślimak to tak naprawdę historia miłosna…
Trochę romantyczna, trochę tragiczna, ale ze szczęśliwym zakończeniem…
Byłam nastolatką… Dziś śmiało mogę powiedzieć, że była to miłość mojego życia, jedno za drugim w ogień by poszło… 

On - zodiakalny byczek, niebieskooki ciemny blondyn, był (jest) rok młodszy i… nie mogę Wam powiedzieć, dlaczego nazywałam Go Ślimaczkiem ;) Byliśmy bardzo szczęśliwi, a ja byłam głupia… Zostawiłam go. Ale uczucia nie wygasły – za studenckich czasów zeszliśmy się znów… Nie było nam jednak dane być razem… On zostawił mnie… Nie dla innej... Dla mojego dobra... Są ludzie, którzy wiedzą jak mocno to przeżyłam (…)
Dziś się przyjaźnimy, spotykamy i śmiało mogę powiedzieć, że to największa przyjaźń mojego życia… Wie o mnie absolutnie wszystko! ;) On wsiada w samolot/samochód/pociąg i przyjeżdża. Na weekend, urlop, wakacje… Czasem sam, czasem z dziewczyną… W telefonie dalej mam Go jako „Ślimaczek”, a jak dzwoni rozlega się nadal ten sam utwór, który był kiedyś nasz - klik...😉


A Panią ślimakową zrobiła dla mnie Madl-len, którą gorąco pozdrawiam i polecam jako eksperta od graficznych cudów :D


...
Paznokcie to mój nałóg… Jeden z wielu…
Zapach mojego domu to zapach zmywacza do paznokci.
Manicure robię wszędzie – w samochodzie stojąc na światłach (oczywiście jadąc jako pasażer), na przystanku autobusowym (w nadziei, że nikt nie patrzy), czy na plaży – stojąc w wodzie, by przypadkiem drobinki piasku nie przykleiły się do lakieru…
Paznokcie potrafię malować 2 razy dziennie. Nie zobaczycie więc na blogu ani żelu ani hybrydy, a akryl tylko w kontekście ozdób nim tworzonych…
Paznokcie zapuszczam od 6 klasy podstawówki i od tamtej pory mam świrka na ich punkcie. Nie ścinałam ich nawet podczas nauki gry na fortepianie mimo, iż zazwyczaj lądowały miedzy klawiszami, a nauczyciel ganił mnie, że nie gram opuszkami i nieprawidłowo układam nadgarstki :)


Prywatnie jestem mamą wspaniałego syna, a z zawodu Inżynierem ogrodnictwa .


WIĘCEJ? ;)


KOCHAM:
  • Malować paznokcie – to moja pasja już od dzieciństwa. W stylizacjach najczęściej wykorzystuję gradient, rajstopki i farbki akrylowe – to najbardziej mi się podoba. Lubię też stemplować. Z chęcią sięgam po wszelkie nowinki, ale tylko te, które nie uszkodzą mi płytki. Jeden kolor na paznokciach? To nie dla mnie. Nienawidzę nudy na pazurkach.
  • Gotować. Dla mnie kuchnia to miłość, prawdziwy dom, rodzina... Niestety sama jestem królową bardzo małej kuchni. Nie dość, że ma chyba ze 3 metry kwadratowe, to jeszcze jest przejściowa... To dla mnie bardzo frustrujące :( Kocham naszą tradycyjną, polską kuchnię, ale nie wzbraniam się przed jedzonkiem włoskim i tym bardziej orientalnym – tajskim czy japońskim :) W mojej kuchni absolutnymi grzechami są piwo i sól. Jestem absolutnym birofilem a sól po prostu solę ;) Nie wyobrażam sobie życia bez kawy i herbaty. Jestem uzależniona od wody i pomidorów :) Warzywa kocham bardziej niż owoce. Moim życiowym sukcesem jest zrzucenie 14 kg w ciągu 5 miesięcy po diecie 1000 kalorii, a moją porażką – efekt jojo – tuż po jej odstawieniu ;)
  • Mecze piłki nożnej – szczególnie wszystkie większe imprezy, w domu mam wtedy absolutne święto, albo podpisuje listę na strefie kibica wraz synem. Cieszy mnie, że przestaje być to sport kochany tylko przez mężczyzn. Coraz więcej kobiet kibicuje :)
  • Burzę – wszystkie apki i radary informują mnie kiedy i gdzie doszło do wyładowań... Jestem zakochana w tej rewii dźwięku i światła. Jest to dla mnie fizyka i magia w jednym. Podczas burzy staram się być poza domem, oczywiście w bezpiecznym miejscu i obserwować ten spektakl.
  • Koty – jestem absolutna kociarą – mam kotkę Kizię, która jest jak moja narośl – ciężko ją oderwać ode mnie, jako maluch spała w moich długich włosach, obecnie śpi na moim biodrze albo brzuchu.  
  • Matematykę – królowa nauk jest obecna w moim życiu non stop. Jako nastolatka zamiast krzyżówek na wakacjach rozwiązywałam zadania.
  • Muzykę – nie mam konkretnego ulubionego gatunku, nie wyobrażam sobie życia bez muzyki. Sama swojego czasu grałam na fortepianie, gitarze, śpiewałam, komponowałam, miałam swój zespół. Słucham bardzo różnej muzyki - ciężko dostrzec logikę w zestawieniu najważniejszych dla mojego życia utworów... ;) klik
  • Ludzi – jestem potwornie komunikatywną osobą. Z ludźmi uwielbiam rozmawiać i otaczać się nimi. Lubię wychodzić ze znajomymi, najbardziej ciągnie mnie do karaoke, bilarda oraz darta :)
  • Jazdę samochodem jako pasażer :) Co prawda mam prawko, ale zupełnie nieczynne :p
  • Morze – w 2007 roku, tuż po studiach, opuściłam rodzinny Lublin i zamieszkałam w Gdańsku. To było moim marzeniem. Przez wiele wcześniejszych lat podczas wakacji zakochiwałam się w tym mieście i tu jest moje miejsce. Nie wyobrażam sobie życia dziś indziej.
  • Pisać... -  to nie jest mój pierwszy blog... Na studiach pisałam wiersze i oczyszczałam własną duszę... Blog również miał nazwę "Snaily" ;)
  • Mojego syna – jest największym szczęściem, jakie mnie w życiu spotkało i facetem "na piątkę" - dosłownie! Urodził się 5 maja o godz. 5:05 :) Przyszedł na świat podczas mojego pierwszego roku studiów, gdy mieszkałam w akademiku. Tam mieszkaliśmy przez niemal cały okres studiów. Nie było łatwo, ale dałam radę. Jest teraz wspaniałym nastolatkiem i moim silnikiem odrzutowym, który daje mi siłę :)

NIE LUBIĘ:

  • Brukselki, brokułów, flaków, whisky, kminku, nie przepadam za... lodami
  • Smrodu papierosów – 2 lata temu przerzuciłam się na te – bezwonne...
  • Braku szacunku do kobiet – wszystkich – bez wyjątku
  • Rasizmu, znęcania się nad dziećmi i zwierzętami – nigdy nie przechodzę obok tego obojętnie... 
  • Presji...
BOJĘ SIĘ:
  • Śmierci
  • Chorób
  • Samotności
  • Latania samolotem
  • Od niedawna nowości i zmian - to chyba kwestia wieku...
  • Bać

Denerwuje mnie to, że czegoś się boję, dlatego w życiu staram się przełamywać lęk. Kiedyś to było łatwiejsze... Pająków już się nie boję ,swój strach przełamałam idąc na wystawę i biorąc na rękę tarantulę  :D
Od niedawna oswajam się z samolotami jeżdżąc na lotnisko i obserwując jak startują i lądują - ciekawe,czy kiedyś wsiądę na pokład...

Tymczasem zapraszam Was na mój własny pokład i miłego śledzenia bloga Wam życzę :D
Żaneta :)


4 komentarze:

  1. Kochanie Ty moje nie wiem dlaczego dopiero teraz wpadlam na Twojego bloga, mimo iz znamy sie hmmmmmmm ile??? 17?? Lat ?? Bedzie co nie? od niedawna rowniez dzialam na blogu wiec zapraszam w odwiedziny Zanetka :* Buziaki
    P.S. Ty paznokcie a ja makijaz hihihi ah zycie :)
    http://blingblingmakeup.blogspot.ch/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Monia Kochanie...Ale jak cudnie Cię spotkać w blogosferze po latach :)

      Usuń
    2. oj tak tak, przynajmniej na odleglosc :******

      Usuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz - dzięki temu wiem, że jesteście ze mną i razem tworzymy tego bloga! Jest to też dla mnie ogromna motywacja do pracy :) Komentarze proponujące obserwację za obserwację nie są mile widziane. Nie reklamuj się. Jeśli spodoba mi się u Ciebie - na pewno z Tobą zostanę....

Copyright © 2016 snaily , Blogger