Białe ciepełko




Witajcie w grudniu! ❄❅❆  
Nie wiem czy podzielacie moją ekscytację tym miesiącem, ale to właśnie zima – o czym wspominałam Wam nie raz – jest moją najukochańszą porą roku w zdobieniu paznokci.


To taki czas, kiedy podobają mi się wszystkie zdobienia! Kiedy czerwień nabiera innego wyrazu, wszelkie błyskotki stają się magiczne. A każde paznokcie ozdobione śnieżynkami (mój ulubiony motyw) są dla mnie najpiękniejsze! 


Dla mnie ten przedświąteczny czas, to czas szczerości, miłości, przyjaźni i nie liczy się kompletnie nic! Wszystko, co złe odchodzi do lamusa, a każde zimowe zdobienie paznokci nabiera magicznego wyrazu! No kocham to! Nic nie poradzę… ;)
Dlatego dziś trochę pazurki ubieram, ale trochę też je przed Wami obnażam…


Na początek zimowego sezonu mam dla Was po prostu biel… Stylizacja ta jest inspirowana moją zeszłoroczną, gdzie prym wiodły śnieżynki na rajstopce i efekt śniegu - klik. Jeden z paznokci zostawiłam taki sam, efekt śniegu zamieniłam na welur i dołożyłam sweterek, trochę po to by wp
asować się w temat zimowego wyzwnia u @color.shade na Instagramie :p



Ojj dużo mam Wam dziś do opowiedzenia :) 
Paznokcie środkowe to klasyczna biała rajstopka (lakier bezbarwny z odrobinką bieli), ostemplowana śnieżkowym wzorkiem z płytki i pokryta matowym topem.


Pazurki sweterkowe – pomyślałam, że pomogę sobie tym razem proszkiem akrylowym. Zazwyczaj tworząc sweterek klasycznymi lakierami, musiałam użyć 5-6 warstw, by
uzyskać wypukły efekt. Tym razem użyłam do posypania akrylowego proszku, który naprawdę ułatwił mi prace… Co prawda okazało się ze nie jest czystym białym akrylem ale zawiera jakieś błyszczące drobiny :(


Niemniej jednak to spory plus dla takich zdobień - nie potrzeba aż tylu warstw! Szybciutko schną, a o to przecież   chodzi! Na drugą warstwę ściegu robionego lakierem  nasypałam proszek i czynność powtórzyłam. Zmywa się najzwyczajniej w świecie, akryl tego nie utrudnia. Na pewno będę korzystać z tej metody, tylko muszę zakupić bezbarwny akryl, choć słyszałam, że skrobia ziemniaczana daje radę :p Spróbuje i dam znać - to przecież bardziej naturalne :D 


Pozostałe paznokcie to welur, aksamit, z
amsz, flocked effect - kto jak lubi. Jakie to pieruństwo jest okropne! 


Sypałam na świeży matujący top. Trwałość? Średnia... Po zamoczeniu dłoni co prawda został na swoim miejscu ale sechł bardzo długo :( Za to jak to okropieństwo się brudzi!!! Wrrrr.... Macie jakiś patent na to cudo? Chcąc oszczędzić na przesyłce kupiłam aż 7 kolorów :p Hahaha :D 


 
Użyłam:
  • Maga Instant Rebuild
  • Maga Diamond 0,22
  • Biały lakier do stempli Kads
  • Płytkę Moyra Celebration
  • Flocked effect, biały akryl
  • Top matujący Lovely
  • Pędzelek, stempel
***
No dobrze, mani mamy z głowy to korzystając z okazji, że moje pazurska były mega długie postanowiłam Wam je pokazać z innej strony...

Ostatnio kilka razy spotkałam się (wprost i nie wprost...) z opiniami, że paznokcie mam przedłużane, wzmacniane i Bóg wie co jeszcze... Nie wiem, może co tydzień o milimetr przedłużam plasteliną...


Nie mam. Paznokcie mam swoje, naturalne i to co na nich ląduje, to odżywki i lakiery. Nie wiem po co miałabym kłamać... Po pierwsze przedłużane paznokcie to dziś normalna sprawa - i takie też w internecie znajdują duuuużo uznania, mam wrażenie, że dużo więcej niż naturalne. A po drugie - no chyba bałabym się wyjść z domu! Nie spotykałabym się z Wami na targach, konferencjach itp. itd. Absurd...  


Nienawidzę nic nikomu udowadniać i się tłumaczyć. Te z Was które mnie tu czytają, spotykają, są blisko - wiedzą i to Wam mogę o pazurach poopowiadać. Reszta niech myśli, co chce...! Nie będę za każdym razem zmywać paznokci i każdemu z osobna pokazywać. Wrrr... Zainteresowanym
mogę wysyłać obcięte końcówki do ekspertyzy... Przepraszam, ale te podejrzenia drażnią mnie strasznie!


Nie pokazuje Wam ich gołych, bo po pierwsze mam swoje lata i mojej płytce daleko do tej dwudziestoletniej, mam też bruzdki na trzech i nie wiem czy to kwestia genetyki, wieku czy tez formaldehydu, który kiedyś stosowałam... Po drugie właśnie przez to, że nic na nich nie mam, to wiecznie je czymś zafarbuję. Tu możecie zobaczyć jak wygląda paznokieć po pięciu miesiącach od zabarwienia płytki ślicznym, niebieskim lakierem... Granicę odrostu widać wyraźnie :(


Niestety nie zdążył odrosnąć zupełnie. Ostatnio załatwiłam pazury turkusem na sino i brązem na czerwono. Próbowałam delikatnie Waszych porad z instagrama, ale niestety niewiele pomogły... Dramat. Wyglądają okropnie :(
No nic, zerknijcie jak wyglądają od spodu i z boku (jak szpony czarownicy :p), po tym ponoć można poznać czy paznokcie są prawdziwe i czy coś na nich jest ;) 



Przepraszam Was za chamskie znaki wodne, ale moje niedoskonałe zdjęcia potrafią odnajdywać się po latach w internetach w celu obśmiania...

Czy mi się łamią? No jasne! Szczególnie wtedy, kiedy nie mam na nich lakieru. Ale na szczęście tylko końcówki (tfu tfu nie zapeszając...)
I tu pokaże Wam coś, co wyjaśni dlaczego dziś mani pokazuje Wam na jednej łapce, a przy okazji się pośmiejecie :D 

Pazury te zaczęłam malować w drodze do Warszawy. Powiem Wam, że zdecydowanie bardziej wolę malować na światłach na skrzyżowaniu, przystanku czy plaży, niż aż w tak ekstremalnych warunkach. Za cienka jestem w te klocki, żeby sobie dobrze poradzić :p Pierwsza warstwa powstawała podczas jazdy z dużą prędkością, a druga pod latarnią na Okęciu :p Było mi zimno, trzęsły się ręce, ludzie się na mnie gapili, dotknęłam nimi do mojego ciemnego futerka, a wracając do samochodu nie wymierzyłam i strzelił :p
Patrzcie na to Picasso - nie tylko zamalowane skórki ale i paluchy (sorki za jakość - na szybko no i nie umiem lewą robić zdjęć) :p

Umiecie tak malować? :p


I tak mani skończyłam tylko na lewej :D
A potem z ogromną radością skróciłam już wszystkie! Te były dużo za długie, strasznie mi się nie podobały, a jeszcze w tej bieli wyglądały jak czopki... :p I tak są długie, co widzieliście w poprzednim poście i zastanawiam się czy jeszcze ich nie ciachnąć :p


Ale wiecie co? Robiąc posta z jedna łapką stwierdziłam, że to ekspresowa sprawa i takie mogłabym wrzucać codziennie!!! Dlatego też czasem takie będę robić, szczególnie kiedy obie dłonie będę miała takie same i mam nadzieję, że nie będziecie mieć mi tego za złe?
Dobra kończę już, dość tego tasiemca :p Czas na imprezkę, ja Andrzejki świętuje dopiero dziś :p
Buziaki i do sklikania :) 


14 komentarzy:

  1. Rany... przecież to tylko paznokcie - po co miałabyś kłamać na temat tego czy są naturalne czy przedłużone? Zresztą co za różnica i takie i takie są piękne! Chociaż z drugiej strony ogromny podziw, że udaje Ci się takie naturalki wyhodować <3 Są po prostu piękne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Słońce ♥️ No właśnie - po co? Sama się zastanawiam...

      Usuń
  2. Podziwiam malowanie w biegu - ja muszę usiąść spokojnie przy biurku, a i tak czasem pomaluję skórę dookoła, a nawet i blat :P Paznokcie masz piękne, niewiele kobiet może tak zapuścić. Jeszcze kilka lat temu miałam bardzo jasne włosy i niektóre fryzjerki mi nie wierzyły, że to mój naturalny kolor. Nie należy przejmować się takimi rzeczami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co, chyba wszystko co jest inne od przeciętnej, zawsze wzbudza jakieś kontrowersje... Masz rację - nie należy się tym przejmować, tylko jeśli tego typu rzeczy jest tak dużo, że aż sama zaczynasz w to wierzyć, to potrzebne jest takie oczyszczenie głowy... :p

      Usuń
  3. Kocham tą artystyczną trumienke :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana ja tez uwielbiam zime i snieg, o tak mam nadzieje ze w tym roku tez mnie pogoda nie zawiedzie :* Zdobienie przesliczne :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Serio, ktoś się czepiał, że są sztuczne? :O Co to kogo obchodzi -_- Pomijam już, że to zazwyczaj widać po grubości i kształcie, czy ktoś ma przedłużane...
    Paznokcie prześliczne, choć faktycznie już dłuuugaśne :) Ale - kto to mówi :D Też właśnie skróciłam, ale nie na tyle, żeby czuć się źle. Co do futra/zamszu (zwał jak zwał), to też go nienawidzę. Brudzi się i nie znam na to sposobu. U mnie się do tego kulkuje w opakowaniu. Może przez wilgotność powietrza. Planuję użyć za tydzień właśnie futra albo akrylu do sweterka, ale zobaczymy, co mi z tego wyjdzie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mało tego - całkiem niedawno przeczytałam, że kradnę zdjęcia i umieszczam jako swoje... :p Pewnie przez to, że wiele osób nie kojarzy pseudo z nazwiskiem, ale uśmiałam się wtedy do łez...
      Jeszcze śmieszniejsze było zarzucenie mi ze nie są naturalne bo przed 1,5 roku miałam krótsze... Czasem mam wrażenie, że niektórzy w ferworze przedłużania mogą zapomnieć, że naturalne jest to, że paznokcie rosną i się je po prostu skraca a nie ściąga...
      Dużo zabawnych sytuacji mnie spotkało ;)
      A jeśli chodzi o to świństwo, to tak jak widać na zdjęciu - też mi się kulkuje :( Jestem ciekawa co się stanie jak zmiesza się ten zamsz z bezbarwnym topem i zastosuje jako taki futerkowy toper na kolorową bazę... Innego pomysłu na to paskudztwo nie mam :(

      Usuń
  6. Ja chyba nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy czepiają się takich rzeczy jak naturalność Twoich paznokci. Nie wiem czy im współczuć (bo skoro tak się Tobą interesują, to nie mają własnego życia) czy może zazdrościć (jeśli czyjeś paznokcie są ich jedynym problemem, to muszą mieć fajne życie) :)
    No ale nie warto chyba więcej o nich pisać. Wolę pozachwycać się Twoim zdobieniem, bo jest przepiękne! A śnieżynki to i mój ulubiony zimowy motyw. Mogłabym stemplować je za każdym razem ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, nie warto...
      A śnieżynki - mam podobnie :) Mogłabym malować stemplować na potęgę ;) Ale u innych tez uwielbiam oglądać 😍😍😍❄️

      Usuń
  7. od razu widać, że twoje paznokcie to czysta natura, co do koloru i bruzd nie przejmuj się, ja mam 22 lata a płytki wcale nie mam "dwudziestoletniej" ;) bruzdy, kolor wolnego brzegu, który nigdy nie był biały, tylko raczej żółtawy, wyraźna ciemniejsza granica między wolnym brzegiem, a tą różową częścią, dlatego muszę nieraz nakładać po 4 warstwy jeśli lakier ma słabe krycie, bo bardzo to przebija.. myślę, że to zależy po prostu od genów ;) pewnie takie osoby ci zazdroszczą, bo mają słabe paznokcie i nierealne jest aby im urosły do takiej długości, więc muszą wspomagać się żelem ;) ja ogólnie nie jestem fanką długich paznokci, czy to naturalnych czy przedłużanych, wolę takie krótkie lub średniej długości, ale uwielbiam do ciebie zaglądać, bo tworzysz małe dzieła sztuki i zdecydowanie długość jest twoim znakiem rozpoznawczym <3 śliczne są te śnieżynki, a zamszowe paznokcie wyglądają jak ciepły biały kocyk ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Kochana za cudowny i szczery komentarz! ♥️
      Tez mi się wydaje, że dużo z naszych paznokci to genetyka, bo moja mama tez ma mocne pazurska :) Jednak jakieś 10 lat temu moja płytka wyglądała o niebo lepiej - była gładsza, jaśniejsza, bardziej błyszcząca. Tez na pewno stosowanie (jakby nie było) chemii robi swoje... A najbardziej żółte pazury miałam chyba po formaldehydzie... Ta ciemna granica między wolnym brzegiem a łożyskiem to może być kwestia hyponychium, a z tego nic tylko się cieszyć :D

      Mi tez ostatnio zaczynaja podobać się krótsze paznokcie, także kto wie może i ja ciachnę bardziej ;)
      Cieszę się bardzo, że Ci się tu podoba ♥️ A mani właśnie chcialam by wyglądało - mimo chłodu - na cieplutkie i przytulne 😊💋

      Usuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz - dzięki temu wiem, że jesteście ze mną i razem tworzymy tego bloga! Jest to też dla mnie ogromna motywacja do pracy :) Komentarze proponujące obserwację za obserwację nie są mile widziane. Nie reklamuj się. Jeśli spodoba mi się u Ciebie - na pewno z Tobą zostanę....

Copyright © 2016 snaily , Blogger